poniedziałek, 18 marca 2013

Boscy kochankowie

 Przypadek? Nie, nie ma czegoś takiego jak przypadek. Doświadczyłam tego osobiście szukając inspiracji na kolejne dzieło mych rąk :)

Przeglądając strony o wystroju wnętrz natknęłam się na zdjęcie pięknej mandali namalowanej na drewnie. Już wiedziałam, że to jest TO. Moja przyjaciółka potwierdziła to jeszcze podczas naszej rozmowy, krzycząc niemalże, że Ona to chce, że wymarzyła sobie taką do sypialni, ale nie mogła nigdzie znaleźć. I wysłała to "swoje chciejstwo" w świat, a że trafiło do mnie...cóż, kręcąc głową stwierdziłam, że tak miało być :)

I tak na specjalne zamówienie powstała mandala z kochankami i to nie byle jakimi lecz z boskimi.

Śiwa i Parvati, bo tak brzmią ich imiona, pojawili się w otoczeniu lotosowej mandali.

On- niszczycielska siła, Władca życia i śmierci. Razem z Brahmą i Wisznu tworzy Trimurti- boską trójcę hinduistyczną.
Ona- stabilizująca i łagodząca energia żeńska, personifikacja kobiecości. Określana jest jako manifestacja Mahadewi- Wielkiej Bogini.

Ich związek jest partnerski, oparty na żywiole biologicznym, nie jest nastawiony na prokreację.
Według mitu, przy gorących źródłach Manikaran u podnóży Himalajów, Śiwa kochał się z Parvati przez 10 tysięcy lat, zmęczony po miłosnych uniesieniach wszedł w głęboką medytację na kolejne 10 tysięcy lat.

Przedstawiani są zazwyczaj- on w pozycji medytacyjnej ona siedząca na jego udzie. Ja przedstawiłam ich w pozycji z kamasutry, by dawali natchnienie właścicielce sypialni ;)


Deski olchowe przycięłam do właściwej długości, wyszlifowałam i pomalowałam Pokostem.


Etapy powstawania wzoru.











Wymiary mandali to 47 x 47 cm. Deski nie są ze sobą połączone, więc można powiesić je razem lub z przerwą, co nada im w drugim przypadku niepowtarzalny charakter.

Właścicielce mandali życzę długich i przyjemnych chwil w jej "prywatnej świątyni, radości, miłości i snu" :)